Iść za nimi czy nie? Kurde ,a jak on jej naprawdę coś zrobi?
Nie pójdę. Amelka ma swoje własne życie. W ogóle po co ja za nią szedłem?
Nie zależy mi na niej. To zwykła znajoma bo przecież inaczej jej nie nazwę. Znam ją kilka dni no ludzie! Nie ma co tu siedzieć. Idę do domu. Najwyżej zadzwonię do Weroniki aby dzwoniła do Amelki co jakiś czas. Tak! Tak zrobię.
Wyjąłem telefon z tylnej kieszeni moich dresów i wybrałem numer Werki.
-Haaaalo?-Usłyszałem zaspany głos Weroniki.
-Obudziłem Cię?
-Nie, no co ty..co chciałeś?
-Emm...kurde nie wiem jak ci to wytłumaczyć..bo..no kuźde możesz dzwonić co jakiś czas do Amelki? Bo wiesz...martwię się o nią a ze mną nie chce rozmawiać.
-Yyy...no doba tylko po co?
-Nie ważne. Dzwoń do niej a jakby się coś stało daj mi znać, ok?
-No ok.
-Dzięki! Dobra ja muszę kończyć to na razie !!!
-No p...-Nie zdążyła dokończyć ponieważ się rozłączyłem i szybkim krokiem ruszyłem w stronę domu. Na moje nie szczęście..a może szczęście? Mieszkam niedaleko domu Stuarta. A tak konkretnie to 2 domy dalej. On nie wie ,że mieszkamy tak blisko siebie.
Idąc podpiąłem swoje białe słuchawki do telefonu i puściłem pierwszą lepszą piosenkę. Ostatni mi czasy coraz częściej słucham rocka, nie wiem czemu..po prostu spodobał mi się ten rodzaj muzyki.
Kiedy stanąłem przed domem sięgnąłem do kieszeni po klucz i otworzyłem drzwi. Wbiegłem po schodach po drodze zdejmując buty. Zamknąłem się w pokoju podpiąłem telefon do ładowarki i rzuciłem się na łóżko. Westchnąłem ciężko i obróciłem się na brzuch. Najchętniej poszedłbym spać i chyba pójdę..tak.
*2 godziny później*
Obudził mnie dzwonek telefonu. Niestety nie zdążyłem wstać i go odebrać. Spojrzałem na ekran 19;18 i 2 sms-y 23 nieodebrane połączenia...od kogo?
Najpierw sprawdzę sms-y.
Od Weronika:
Janek!!! Odbierz ten telefon szybko!
Od Weronika:
Boże Janek! Amelka potrzebuje pomocy!
O Boże...on coś jej zrobił...
Znów zadzwonił telefon. To Weronika.
-WERONIKA! Co jest?! Co się dzieje!
-Janek..szybko! Amelkę porwał jakiś bandzior!-Dziewczyna płakała do słuchawki.
-Ale jak? Co? Dzwoniłaś do niej?
-Tak! Kiedy dzwoniłam chyba po raz 11 to przestała odbierać a jakieś pół godziny później sama do mnie zadzwoniła...to znaczy nie do końca ona...
-Co? A kto?
-Nie wiem jakiś koleś!
-Co mówił?!
-Coś w tym stylu "JEŚLI CHCESZ ODZYSKAĆ SWOJĄ PRZYJACIÓŁECZKĘ PRZEKONAJ SWOJEGO BLISKIEGO KOLEGĘ ABY ZAŁATWIŁ MÓJ TOWAR." Janek! Ja nie wiem o co chodzi?Jaki kolega?! Boże teraz żałuję ,że mam tylu znajomych...
-Nie martw się odzyskamy ją. Jeszcze dziś ją zobaczysz ,obiecuję. A teraz idę! Cześć!
-Janek stój!
-Co?
-Idziesz ją szukać?
-Niee...no co ty do sklepu po bułki idę...
-Proszę cię nie żartuj...mogę iść z tobą?
-Nie. Nie może ci się nic stać.
-Janek! Idę! Będę czekała na przystanku przed domem dziecka.
-Wer..-Rozłączyła się...no co za dziewczyna....no nic trzeba zadzwonić do Remika on musi mi pomóc.
-No siema stary..
-Remek musisz mi pomóc.
-W czym?
-Powiem ci jak się już zobaczymy. Za 10 minut przed twoim domem.
-No dobra.
*10 minut później*
-To o co chodzi?
-Porwali Amelke!
-No co ty? Kto, jak?
-No zgadnij..
-STUART! Ale jak?
-Z tego co wiem to zaprosił ją na kawę...a później poszli do jego domu..WIĘC PEWNIE TAM JEST AMELKA!
-Idziemy! Ale zaraz, zaraz...po co mu ona?
-Nie wiem...chodź...
*15 min później*
*Perspektywa Amelii*
Było fajnie do czasu gdy Stuart nie uderzył mnie w brzuch i nie związał oczu jakąś szmatą..po czym
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak bardzo zły XD Przepraszam...ale niestety Stuart musi taki być :) Może kiedyś się zmieni? Nie wiem...to zależy od was :)
Kiedy stanąłem przed domem sięgnąłem do kieszeni po klucz i otworzyłem drzwi. Wbiegłem po schodach po drodze zdejmując buty. Zamknąłem się w pokoju podpiąłem telefon do ładowarki i rzuciłem się na łóżko. Westchnąłem ciężko i obróciłem się na brzuch. Najchętniej poszedłbym spać i chyba pójdę..tak.
*2 godziny później*
Obudził mnie dzwonek telefonu. Niestety nie zdążyłem wstać i go odebrać. Spojrzałem na ekran 19;18 i 2 sms-y 23 nieodebrane połączenia...od kogo?
Najpierw sprawdzę sms-y.
Od Weronika:
Janek!!! Odbierz ten telefon szybko!
Od Weronika:
Boże Janek! Amelka potrzebuje pomocy!
O Boże...on coś jej zrobił...
Znów zadzwonił telefon. To Weronika.
-WERONIKA! Co jest?! Co się dzieje!
-Janek..szybko! Amelkę porwał jakiś bandzior!-Dziewczyna płakała do słuchawki.
-Ale jak? Co? Dzwoniłaś do niej?
-Tak! Kiedy dzwoniłam chyba po raz 11 to przestała odbierać a jakieś pół godziny później sama do mnie zadzwoniła...to znaczy nie do końca ona...
-Co? A kto?
-Nie wiem jakiś koleś!
-Co mówił?!
-Coś w tym stylu "JEŚLI CHCESZ ODZYSKAĆ SWOJĄ PRZYJACIÓŁECZKĘ PRZEKONAJ SWOJEGO BLISKIEGO KOLEGĘ ABY ZAŁATWIŁ MÓJ TOWAR." Janek! Ja nie wiem o co chodzi?Jaki kolega?! Boże teraz żałuję ,że mam tylu znajomych...
-Nie martw się odzyskamy ją. Jeszcze dziś ją zobaczysz ,obiecuję. A teraz idę! Cześć!
-Janek stój!
-Co?
-Idziesz ją szukać?
-Niee...no co ty do sklepu po bułki idę...
-Proszę cię nie żartuj...mogę iść z tobą?
-Nie. Nie może ci się nic stać.
-Janek! Idę! Będę czekała na przystanku przed domem dziecka.
-Wer..-Rozłączyła się...no co za dziewczyna....no nic trzeba zadzwonić do Remika on musi mi pomóc.
-No siema stary..
-Remek musisz mi pomóc.
-W czym?
-Powiem ci jak się już zobaczymy. Za 10 minut przed twoim domem.
-No dobra.
*10 minut później*
-To o co chodzi?
-Porwali Amelke!
-No co ty? Kto, jak?
-No zgadnij..
-STUART! Ale jak?
-Z tego co wiem to zaprosił ją na kawę...a później poszli do jego domu..WIĘC PEWNIE TAM JEST AMELKA!
-Idziemy! Ale zaraz, zaraz...po co mu ona?
-Nie wiem...chodź...
*15 min później*
*Perspektywa Amelii*
Było fajnie do czasu gdy Stuart nie uderzył mnie w brzuch i nie związał oczu jakąś szmatą..po czym
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak bardzo zły XD Przepraszam...ale niestety Stuart musi taki być :) Może kiedyś się zmieni? Nie wiem...to zależy od was :)
Supi dupi rozdział ! Tylko zakończenie okropne :( A to dlatego że teraz to już wgl się nexta nie będe mogła doczekać !
OdpowiedzUsuńMega rozdział mordko ;*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział =D
OdpowiedzUsuńCoś czułam, że Stuu namiesza. I nie pomyliłam się. Mam nadzieję, że nie zrobi dziewczyny krzywdy takiej na całej życie. No i, że Jaś oraz Remek uratują ją szybko =)
Pozdrawiam mordko <3
Osz w mordę jeża! Mam wrażenie, że Stuu zrobił coś nieprzyjemnego, bardzo.
OdpowiedzUsuńSupi rozdział, czekam zniecierpliwiona na następny!